poniedziałek, 25 sierpnia 2014

''Czerwień Rubinu''

Są książki,które pobudzają naszą wyobraźnie zanim je otworzymy. Niewątpliwie jedną z nich jest ''Czerwień Rubinu''. Już sam tytuł brzmi interesująco,magicznie,zachęcająco. I ta okładka... Po prostu niesamowita. Tylko czy niepisana obietnica genialnej treści zostaje spełniona?

 Tytuł:'Czerwień Rubinu''
Autor:
 Wydawnictwo: Literacki Egmont
Data polskiego wydania: 23 maja 2011
 Rok powstania:  2009
 Ilość stron: 344
Ekranizacje:Tak.


Nota wydawcy:
Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddana przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczna rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon - bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...

Cóż,opis (na szczęście) nawet w połowie nie oddaje tego co dzieje się w powieści Kerstin Gier. ''Lekko dziwaczną rodzinę'' to naprawdę delikatne określenie. W rodzie Montrose występują nie tylko podróżnicy w czasie,ale też wizjonerzy. Jakby tego było mało,główna bohaterka posiada kilka zadziwiających umiejętności. Spotykamy się z różnorodnymi postaciami. Co prawda bohaterowie są przedstawieni dość pobieżnie- nie zmienia to jednak faktu,że naprawdę ogromnie ich polubiłam.

''Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki.''

Szczególną sympatią zapałałam do narratorki,głównej bohaterki- Gwendolin. Ta ''pyskata.niewychowana,nieposiadająca za grosz szacunku do żadnej osoby dorosłej,która  wszystko zdobywa zwykłym cwaniactwem'' * naprawdę przypadła mi do gustu . Jej komentarze mnie bawiły,język,w który wyposażyła ją autorka ułatwiał czytanie,a jej charakterek sprawił,że tę książkę przeczytałam z wielką przyjemnością.

'' Lekcje pana Whitmana były po prostu tak ciekawe, że nie dało się inaczej, jak tylko słuchać. Sam pan Whitman też był bardzo interesujący. Kochała się w nim, skrycie lub otwarcie, większość dziewczyn.(...)To znaczy wszystkie prócz Leslie. Jej zdaniem pan Whitman przypominał wiewiórkę z kreskówki.: „Za każdym razem kiedy spogląda na mnie tymi wielkimi brązowymi oczami, mam ochotę dać mu orzecha" - powiedziała kiedyś."

Również jej ''wścibska i przygłupia przyjaciółeczka'' była jedną z moich ulubionych postaci.Ich relacja świetnie przedstawia to jak moim zdaniem powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń.

 ''Na schodach na drugim piętrze wyprzedziłyśmy Cynthię i Gordona. Cały czas gadali jeszcze o panu Whitmanie.(...):
- Zazdrosny? Ja? O tego mięczaka?
- Oczywiście.Dlatego, że pan Whitman jest najprzystojniejszym, najbardziej męskim,najmądrzejszym heteroseksualnym mężczyzną,jaki w ogóle istnieje.I dlatego,że wyglądasz przy nim jak mały,głupi,śmieszny chłopczyk.
- Dzięki za komplement - powiedział pan Whitman. Pojawił się niezauważony tuż obok nas,
dzierżąc pod pachą plik kartek papieru.''


Oczywiście nie może zabraknąć bosko przystojnego pana obrzydliwca. Chłopak o idealnym profilu i o zgrozo(!) o długich włosach. A,nie! To włosy półdługie co całkowicie zmienia postać rzeczy! :D
Wiem,że autorce można zarzucić,iż wątek pomiędzy Gwendolin i Gideonem był zbędny,nudny i bardzo typowy. Ale w tej części wcale nie ma tego tak dużo. Moim zdaniem niestety! To typowe dla dziewcząt w wieku lat ''nastu'',ale ja rzadko zachwycam się romansem pomiędzy bohaterami-lubię jak jest,ale bardzo rzadko stanowi świetny element książki. Ale w 'Czerwieni Rubinu'' wątek miłosny był tak błyskotliwie i wyjątkowo przedstawiony,że...nieraz śmiałam się głośniej niż by wypadało...

 '' - Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów.''


Fabuły w tej książce tak naprawdę nie ma. To długi wstęp (ale nie nużący!) do następnych części,których recenzja pojawi się już niebawem.  :)

I pytanie do Was:
Do jakiego wieku i miejsca chcielibyście się przenieść?

Pozdrowionka,
Całkowicie Subiektywnie


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Powyższa recenzja bierze udział w wyzwaniu ''Kiedy kobieta przejmuje dowodzenie'' ,które gorąco Wam polecam!

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się super jednak na mojej półce czekają już dwa tomy trylogii Evy Voller i ''Królestwo Łabędzi'' tak więc książek o podróżach między wiekami,mam sporo. ;)

    Co do pytania:Chciałabym się przenieść do XIX wiecznego Paryżu- kocham to państwo,a w tamtym okresie musiało być jeszcze bardziej cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mojej półeczce też oczekuje ''Magiczna Gondola'' i ''Złoty most''-jednak na chwilę obecną musi troszkę odczekać,nie chcę znudzić się tematem podróży w czasie. :)

      Trylogię Czasu przeczytaj koniecznie,naprawdę warto! Nieważne kiedy... :D

      Usuń
  2. Jedna z moich ulubionych książek :) Przeczytałam całą trylogię - mi się najbardziej podobała 3 cz. ale nie będę zdradzać fabuły :) Ale po prostu - kocham, kocham i jeszcze raz kocham :) Napisz koniecznie jak ci się podobała magiczna gondola - dla mnie pierwsza cz. jest ciut gorsza niż czerwień rubinu, natomiast złoty most ciut lepszy od błękitu szafiru, ale to może dlatego, że to właśnie to są moje ulubione czasy - te które występują w książce "złoty most" - czyli siedemnastowieczny Paryż, a dokładnie kocham czasy muszkieterów, nie wiem nawet dlaczego tak intryguje mnie ten wątek w historii :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam książki, ale muszę przyznać, że ma przyciągającą okładkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! To dla mnie bardzo ważne. Każdy komentarz,nawet negatywny motywuje mnie do dalszej pracy. :D